Niemal codziennie na naszym forum, pod filmami otrzymujemy bardzo poważne i szczegółowe pytania dotyczące skrajnie rozwiniętych zaburzeń zachowania Waszych podopiecznych. Nie są to proste pytania i proste zaburzenia, często pada informacja że sprawa trwa od wielu lat. W przypadku problemów behawioralnych może się Wam wydawać że oszczędzacie nie idąc do behawiorysty, jednak to pozorna oszczędność. To co zaoszczędzicie szukając pomocy stricte w internecie, wydacie za pół roku, czy rok gdy zachowanie zwierzęcia będzie na tyle mało komfortowe że zacznie Wam personalnie uprzykrzać życie. Bierzcie pod uwagę że przez ten cały czas zwierzę będzie cierpiało a zachowanie będzie się utrwalać. I tak jak teraz zapłacilibyście 350-400 złotych za wizytę za rok zapłacicie 600-800 złotych bo zaburzenie urosło do poziomu do którego jedna wizyta to będzie zbyt mało. Ktoś powie, że Mieszko straszy, że tak napędza sobie klientów. Zabrzmi to jak spisek (a wiemy że spiski w naszym kraju dobrze się sprzedają) jednak nie musisz korzystać z moich usług – możesz znaleźć innego behawiorystę i skorzystać z jego pomocy. Są tacy behawioryści którzy skasują Cię za wizytę 100 złotych i przyjmą z dnia na dzień, ani ja ani moi współpracownicy nie mają tak bliskich i nagłych terminów. Pamiętaj że zbyt szybka i nagła wizyta, może świadczyć o braku ruchu u takiego specjalisty, podobnie jak zbyt niska cena za usługę premium jaką jest spotkanie z zoopsychologiem czy behawiorystą.
Możesz oczywiście pomyśleć i zastanowić się nad problemem sam, zrobić research na google, przeczytać kilka poradników, przejrzeć blogi i wpisy internetowe behawiorystów i eksperymentować. Przestrzegę Cię jedynie że większość wpisów i postów ma na celu zachęcenie do skorzystania z usług danego człowieka, nie realne rozwiązanie problemu – magią wizyty behawioralnej jest indywidualna ocena zachowania opiekunów, zwierząt i warunków w jakich dana grupa rodzinna funkcjonuje. Behawiorysta czy zoopsycholog to kurs, wiedza z książek czy poradników ale także umiejętność obserwacji, ocena oparta o praktykę oraz instynkt który nie jest w każdym kto wybrał sobie dany zawód.
Konsultacja z behawiorystą czy zoopsychologiem nie jest nadmiernym i niepotrzebnym wydatkiem, tak jak spotkanie z lekarzem weterynarii, dietetykiem zwierzęcym czy fizjoterapeutą – rozmowa i spotkanie z ekspertem od kociego zachowania jest potrzebnym i ważnym elementem “posiadania” podopiecznego zwierzęcia.