Skip to main content

Dziś obchodzi się Dzień Bezdomnych Zwierząt, a w mediach społecznościowych pojawia się wiele postów zachęcających do adopcji i pomocy zwierzętom bezdomnym. Choć te inicjatywy są szlachetne, to w gruncie rzeczy przypominają próby ratowania tonącej łodzi za pomocą chochli. Daje to poczucie działania, ale nie rozwiązuje głównych problemów.

Brak dobrych domów i rosnące koszty

W Polsce brakuje już dobrych domów dla zwierząt, a rynek adopcji jest nasycony. Dodatkowo, rosnące ceny żywności i usług weterynaryjnych powodują, że coraz mniej osób jest skłonnych do przyjmowania nowych zwierząt do swoich domów. Boom na adopcje, który pojawił się w poprzednich latach, zaczął wygasać.

Nadmierne rozmnażanie zwierząt

Głównym źródłem problemu nie są porzucenia zwierząt podczas wakacji czy pseudo-hodowle, ale raczej nadmierne rozmnażanie psów i kotów przez osoby prywatne. Zwierzęta rodzą się w domach, ale często kończą jako bezdomne, gdyż nie każdy miot zostaje trwale rozdany. Część zwierząt jest porzucana, a inni właściciele również je później porzucają.

Potrzeba systemowych rozwiązań

Aby skutecznie zmniejszyć liczbę bezdomnych zwierząt, potrzebne są systemowe rozwiązania, takie jak kontrola rozmnażania zwierząt i wprowadzenie obowiązkowego czipowania. Choć te rozwiązania mogą wywołać kontrowersje i niepożądane skutki, to jedynie w ten sposób można zacząć rozwiązywać problem od podstaw.

Warto pamiętać, że pies lub kot nie jest zabawką, ale żywym stworzeniem wymagającym stałej opieki i zaangażowania. Dopóki nie będziemy traktować posiadania zwierząt jako obowiązku, a nie przywileju, problem bezdomności zwierząt pozostanie nierozwiązany.