Skip to main content

„Zwolnij! Przechodzące koty” – kampania, która może przynieść więcej szkody niż pożytku

Choć na pierwszy rzut oka inicjatywa „Zwolnij! Przechodzące koty” może wydawać się szlachetna i pełna troski o zwierzęta, to w rzeczywistości jej przesłanie budzi poważne wątpliwości – zarówno etyczne, jak i prawne. Promowanie obecności kotów na ulicach i zachęcanie do ich swobodnego przemieszczania się po terenach zurbanizowanych może mieć poważne konsekwencje – i to nie tylko dla samych kotów.

Kot na ulicy to kot zagrożony

Pozwalanie kotom na wolne wędrowanie po mieście naraża je na szereg niebezpieczeństw – od potrąceń przez samochody, przez zatrucia i choroby, po ataki innych zwierząt. Kampania, która w domyśle normalizuje obecność kotów na drogach publicznych, wzmacnia przekonanie, że kot „musi się wybiegać” lub że jest zwierzęciem „półdzikim”, które samo sobie poradzi. To mit, który ma realne, tragiczne skutki.

Kot a dzika przyroda – konflikt interesów

Nie można pominąć także wpływu domowych i zdziczałych kotów na lokalną faunę. Kot jest gatunkiem inwazyjnym i jednym z najgroźniejszych drapieżników dla małych ptaków i ssaków. Wypuszczanie kotów na zewnątrz – nawet jeśli są „kochane i łagodne” – to cichy, ale systematyczny mord na dzikich zwierzętach. Kampania Pawła Pajora, choć zapewne kierowana dobrymi intencjami, przyczynia się do pogłębiania tego problemu, sugerując, że koty mogą i powinny przebywać na zewnątrz, na terenie wspólnym, zamiast pod opieką swoich opiekunów.

Zgodność z prawem? Niekoniecznie

W Polsce kot domowy nie jest traktowany jako element rodzimej przyrody. Ustawa o ochronie przyrody jasno wskazuje, że nie wolno wypuszczać na wolność gatunków obcych i inwazyjnych. Tymczasem działania promujące obecność kotów w przestrzeni publicznej – zwłaszcza bez opieki – są w sprzeczności z tym przepisem. Co więcej, prawo nakłada na opiekunów obowiązek zapewnienia zwierzętom bezpieczeństwa oraz niedopuszczenia do ich swobodnego przemieszczania się po drogach publicznych.

Podsumowanie

Tabliczki z napisem „Zwolnij! Przechodzące koty” mogą mieć wartość symboliczną, ale w praktyce utrwalają szkodliwe przekonania i zachowania. Zamiast promować obecność kotów na ulicach, powinniśmy edukować opiekunów o odpowiedzialnym utrzymaniu zwierząt – czyli takim, które zapewnia im bezpieczeństwo, nie zagraża środowisku naturalnemu i jest zgodne z prawem. Dobra kampania powinna opierać się na faktach i trosce o dobro ogółu – a nie tylko na emocjach.