Skip to main content

W kontekście ostatnich lat, od czasu uchwalenia ustawy o ochronie zwierząt w 1997 roku, rodzi się pytanie o rolę i odpowiedzialność organizacji takich jak OTOZ oraz Fundacja VIVA w kształtowaniu polityki dotyczącej ochrony zwierząt, zwłaszcza w kontekście kotów domowych oraz dzikiej przyrody. Te organizacje, których misją jest ochrona zwierząt, miały ponad dwie dekady na monitorowanie i reagowanie na przepisy, które miały wpływ na los zarówno udomowionych, jak i dzikich zwierząt. Dlaczego więc tak często wydaje się, że ich działania były niewystarczające lub spóźnione?

Od 1997 roku obowiązująca ustawa w wielu przypadkach działała na szkodę zarówno kotów domowych, jak i dzikiej przyrody. Koty, jako gatunek udomowiony, a jednocześnie obcy i inwazyjny, wpływają negatywnie na rodzimą faunę, polując na ptaki i małe ssaki. Ich bezdomność i swobodny byt na terenach miejskich oraz wiejskich pogłębiają problem zaburzeń ekosystemów, zagrażając lokalnym gatunkom. Pomimo tego, problem ten nie był odpowiednio adresowany przez lata, co prowadzi do pytania, gdzie były w tym czasie organizacje, które teraz promują zmiany w prawie.

OTOZ oraz Fundacja VIVA, jako jedne z największych i najbardziej rozpoznawalnych organizacji zajmujących się ochroną zwierząt w Polsce, powinny były być na pierwszej linii frontu w walce o skuteczniejsze prawo, które chroniłoby zarówno udomowione, jak i dzikie zwierzęta. Ich brak aktywności lub niewystarczająca reakcja na problemy związane z kotami domowymi oraz ich wpływem na przyrodę, stawia pod znakiem zapytania skuteczność ich działań w przeszłości. Czy możliwe jest, że przez lata koncentrowano się bardziej na medialnych kampaniach i zbiórkach, a mniej na rzeczywistym monitorowaniu i kształtowaniu polityki ochrony przyrody?

Obecnie, gdy przedstawiane są nowe propozycje i obywatelski projekt ustawy, rodzi się pytanie, na ile te zmiany są odpowiedzią na rzeczywiste problemy, a na ile próbą zatuszowania wcześniejszych zaniedbań. Czy propozycje te rzeczywiście uwzględniają biologiczne, przyrodnicze i behawioralne uwarunkowania związane z kotami domowymi, czy też są jedynie kolejnym kompromisem, który nie rozwiąże realnych problemów?

W szczególności warto zwrócić uwagę na rolę fundacji Mondo Cane, której prezes była współautorką obowiązującej ustawy. Jej zaangażowanie w tworzenie prawa, które okazało się nieadekwatne wobec wyzwań ochrony przyrody i zwierząt, budzi poważne wątpliwości co do kompetencji i intencji tej organizacji. Czy obecne działania mają na celu naprawienie błędów przeszłości, czy raczej utrzymanie status quo, które nie służy ani zwierzętom, ani środowisku naturalnemu?

To, co teraz jest potrzebne, to nie tylko nowa ustawa, ale również poważna refleksja nad rolą organizacji ochrony zwierząt w kształtowaniu polityki i ich odpowiedzialnością za dotychczasowe zaniechania. Bez tej refleksji i bez uwzględnienia naukowych oraz przyrodniczych uwarunkowań, każda nowa propozycja legislacyjna może okazać się jedynie półśrodkiem, który nie przyniesie realnej poprawy sytuacji.

Zespół Kocich Porad

Leave a Reply