Skip to main content
Szanowna Pani Edyta Zbieć Dobry Burmistrz, (Miasto Kobyłka) jak widać nawet porządna szkoła i wykształcenie nie broni przed pisaniem pseudonaukowych teorii by zrobić sobie reklamę polityczną.
Skuteczność polowania kota domowego na gryzienie jest niewielka, a szczególnie na szczury – prędzej populacja szczurów pożywi się kotami, niż koty szczurami.
Badania jasno wskazują, że skuteczność kotów w walce z gryzoniami (jak szczury czy myszy jest bliska zeru), o wiele skuteczniejsze są psy domowe, szkolone do tego zadania czy ptaki dzikie, drapieżne, dla których zagrożeniem bezpośrednim jest kot domowy.
Treść uchwały gminnej stanowiąca o posługiwaniu się kotami wolno żyjącymi do tępienia szczurów i myszy wskazuje, że dana gmina „dokonuje adopcji ulicznych kotów”.
Gmina czyni to w celach użytkowych i to sprzecznie z treścią u. o. z., nakazującej humanitarne traktowanie i zapewnienie właściwych warunków egzystencji adekwatnych do potrzeb danego gatunku.
Zgodnie z art. 431 KC, posługiwanie się wolnożyjącymi kotami przez gminy może rodzić na gruncie przepisów cywilnych odpowiedzialność odszkodowawczą za ewentualne szkody spowodowane przez koty (np. szkody w środowisku naturalnym, bioróżnorodności, wypadki komunikacyjne itp.).
§ 1. Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.
§ 2. Chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była odpowiedzialna według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego.
Pisze pani w swoim poście o kotach wolnożyjących ani w prawie, ani w systematyce nie istnieje pojęcie kota wolnożyjącego – istnieje jedynie kot bezdomny i kot wolno żyjący (oba terminy znajdujące się w rozdziale dot. zwierząt domowych – rozdział 2).
Z kolei przepisy Kodeksu cywilnego, począwszy od art. 416 wskazują na możliwość ponoszenia przez organy władzy publicznej odpowiedzialności z deliktu, jakim jest w tym przypadku celowe utrzymywanie kotów w warunkach sprzecznych z treścią ustawy, umieszczanie kotów w pobliżu miejsc bytowania dużych gryzoni co stanowi celowe narażanie ich na niebezpieczeństwo, oraz zaniechania realizacji zadania wyznaczonego przez ustawodawcę, jakim jest walka z bezdomnością zwierząt oraz likwidacja bezdomności, kosztem zawartej w programie bez podstawy prawnej deratyzacji za pomocą bezdomnych kotów. Zamiast zapewnić im schronienie w przytulisku lub znaleźć dom docelowy, wprowadza się w wielu miejscach zakaz ich odłowu wskazując na konieczność bytowania tych zwierząt do zabijania szczurów i myszy. Jednocześnie wysypywane są nadal trutki na gryzonie.
W Raporcie na temat pandemii i bioróżnorodności, który został opublikowany pod koniec października 2020 r. przez Międzyrządową Platformę Naukowo-Polityczną ds. Różnorodności Biologicznej i Usług Ekosystemowych, urbanizacja jest jedną z (wielu) przyczyn drastycznego spadku bioróżnorodności, który z kolei jest zagrożeniem dla zdrowia człowieka (także w kwestii zagrożenia epidemicznego). W interesie zatem wszystkich uczestników życia na Ziemi, w tym w miastach jest równoważna egzystencja – „aby do tego doszło, projektowanie prawa, podobnie jak projektowanie miast, powinno przestać koncentrować się wyłącznie na ludzkiej skali i zróżnicować ją w odniesieniu do pozostałych mieszkańców.
Organy samorządu terytorialnego powinny zwrócić uwagę na wymierania gatunków oraz utraty bioróżnorodności zarówno na terenach wiejskich, jak i w miastach, co powinno znaleźć odzwierciedlenie w prawie. Podczas XXIII Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w 1968 r., a następnie wyrażono wprost z Raporcie Sekretarza Generalnego ONZ z 1969 r. „Człowiek i jego środowisko”, że „istnieje coraz większe niebezpieczeństwo wyginięcia wielu form życia zwierzęcego.
W opublikowanym w grudniu 2020 r. raporcie Czerwona lista ptaków Polski, „w ostatnich 200 latach wymarło 16 gatunków ptaków (kategoria RE), a dalszych 47 gatunków (20% awifauny lęgowej) zagrożonych jest wymarciem, z czego 12 narażonych jest na ekstremalnie wysokie ryzyko wymarcia jako gatunki krytycznie zagrożone (CR). Kolejnych 14 gatunków jest bliskich zagrożenia (NT), dla 8 nie ustalono statusu (DD), a pozostałe 145 (63%) jest aktualnie niezagrożonych (LC)” 44. Na liście gatunków zagrożonych znalazł się gawron, niegdyś ptak w Polsce popularny, występujący między innymi na terenach miast.
Rozumiem, że gmina monitoruje i odnawia gatunki chronione prawnie które upoluje utrzymywana grupa wolno żyjących (bezdomnych) kotów w terenów gminy Kobyłka? Utrzymywanie populacji gatunku obcego, inwazyjnego gatunku obcego zamiast realnie, zgodnie z faktami naukowymi walczyć z myszami i szczurami. Zachęcam do odwiedzenia XXI wieku pracowników gminy Kobyłka, czasy średniowiecza się skończyły, że „zjedzą nas szczury i myszy”.
Niemal standard – pseudonaukowe teorie, zero słowa na temat kastracji, oswajania i szukania domów.
Burmistrz miasta nie odnosząc się do merytorycznych uwag zablokowała i usunęła treści, urząd otrzymał pisma, w którym mają odnieść się do sytuacji oraz nie merytorycznych, szkodliwych treści umieszczanych przez burmistrz.