Kot mieszkający w Bacówce i wypuszczany luzem na tereny Bieszczadzkiego Parku Narodowego to poważny problem prawny i ekologiczny. Kot domowy jest gatunkiem obcym w Polsce. Nie ma naturalnego zasięgu występowania. Dlatego każde wprowadzenie go do środowiska, także swobodne wypuszczanie na teren parku, łamie przepisy — w tym ustawę o gatunkach obcych i o ochronie przyrody.
Konsekwencje są poważne. Koty domowe polują na dzikie ptaki, małe ssaki i gady. Zagraża to lokalnej faunie i zaburza ekosystem. W Bieszczadach, gdzie występuje żbik europejski, kot bezpośrednio zagraża temu gatunkowi. Konkurują o teren i przenoszą choroby.
Wypuszczanie kota luzem stwarza też zagrożenie dla samego zwierzęcia. Jest narażony na wypadki i ataki drapieżników.
Takie zachowanie to także przykład bezmyślności i braku odpowiedzialności. Pozwalanie kotu na swobodne przebywanie w parku daje zły wzór odwiedzającym. Pokazuje lekceważenie ochrony przyrody i przepisów. Brak nadzoru łamie też ustawę o ochronie zwierząt. Nakłada ona obowiązek opieki chroniącej zwierzęta przed zagrożeniami.
Podsumowując, swobodne wypuszczanie kota w Bieszczadzkim Parku Narodowym jest niezgodne z prawem i szkodliwe dla środowiska. Łamie przepisy o gatunkach obcych, ochronie przyrody i ochronie zwierząt. Apeluję do właścicieli o świadomość i odpowiedzialność. Zapobieganie dalszym szkodom i ochrona ekosystemów parku to nasz wspólny obowiązek.